Atrofia myślenia: czy AI degraduje nasze mózgi?

W debacie o sztucznej inteligencji najczęściej powtarzanym lękiem jest wizja technologicznego przejęcia kontroli: moment, w którym maszyny staną się mądrzejsze od ludzi. Coraz więcej badaczy zwraca jednak uwagę na zjawisko mniej spektakularne, a znacznie groźniejsze – stopniową atrofię ludzkiego myślenia. Jak pisze Derek Thompson w eseju The End of Thinking opublikowanym w „The Atlantic”, prawdziwy problem nie polega na wzroście zdolności maszyn, lecz na zaniku zdolności poznawczych człowieka.

W ciągu ostatnich miesięcy przedstawiciele branży technologicznej formułowali alarmistyczne prognozy: w perspektywie 18 miesięcy sztuczna inteligencja ma zrewolucjonizować gospodarkę, eliminując znaczną część zawodów umysłowych. Thompson odrzuca te wizje jako „świecką wersję apokalipsy”, w której boski algorytm jednym ruchem unieważnia ludzką pracę. W jego opinii rzeczywisty kryzys już trwa — nie polega na tym, że AI odbierze ludziom kompetencje, lecz że ludzie dobrowolnie przestają je ćwiczyć. To zjawisko nazywa deskillingiem poznawczym: przenoszeniem aktywności intelektualnych na systemy technologiczne, zanim te staną się wystarczająco kompetentne, by je przejąć.

Thompson wskazuje, że akt pisania stanowi fundamentalny mechanizm myślenia. Pisanie nie jest wtórnym etapem wobec refleksji – jest jej formą. Zlecanie tej czynności modelom językowym prowadzi do sytuacji, w której ekran wypełnia się słowami, a umysł – pustką. To zjawisko potwierdzają obserwacje środowisk akademickich. W badaniach cytowanych przez New York Magazine studenci przyznawali, że skuteczność w nauce sprowadza się dziś do „umiejętności obsługi ChatGPT”. Profesorowie uczelni ostrzegają, że część absolwentów będzie wkraczać na rynek pracy z dyplomami, ale bez realnej umiejętności myślenia i argumentacji. Pisanie jest jednym z ostatnich procesów, które zmuszają człowieka do porządkowania myśli, rozumienia ich wewnętrznej logiki i konfrontowania się z niejasnością. Utrata tej praktyki oznacza rezygnację z najbardziej podstawowego narzędzia autorefleksji poznawczej.

Drugim filarem, który podlega erozji, jest zdolność czytania długich, wymagających tekstów. Wskaźniki czytelnictwa w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej systematycznie spadają. Według raportów National Assessment of Educational Progress (NAEP) średnie wyniki z czytania w USA osiągnęły najniższy poziom od 32 lat. Jednocześnie odsetek osób deklarujących lekturę książek dla przyjemności zmniejszył się o połowę w porównaniu z początkiem XXI wieku.

Wraz z transformacją praktyk czytelniczych zmieniła się również struktura uwagi. Konsumpcja treści w formie krótkich postów, wideo i streszczeń utrwala fragmentaryczny sposób percepcji, w którym informacja jest konsumowana, ale nie przetwarzana. Jak zauważa Thompson, Amerykanie „czytają nieustannie” – e-maile, powiadomienia, napisy na ekranach – ale prawie nigdy nie uczestniczą w procesie głębokiego czytania, które wymaga koncentracji, czasu i zdolności tworzenia powiązań między ideami.

Profesor Cal Newport (autor książki Deep Work) nazywa pisanie i czytanie „surowicą poznawczą” – formą treningu, która utrzymuje zdolność mózgu do myślenia symbolicznego i systemowego. Badania potwierdzają, że osoby ograniczające kontakt z telefonem podczas nauki zapamiętują więcej informacji i uzyskują wyższe wyniki. Z kolei wielozadaniowość cyfrowa – przełączanie się między mediami społecznościowymi a pracą umysłową – koreluje z niższą efektywnością i spadkiem zdolności analitycznych.

Walter J. Ong już w latach 80. wskazywał, że piśmienność nie jest jedynie umiejętnością, lecz mechanizmem przekształcającym sposób myślenia. Języki oralne operują kilkoma tysiącami pojęć, natomiast język pisany (np. angielski) dysponuje ponad milionem. Pismo stworzyło warunki dla abstrakcyjnych koncepcji, naukowych teorii i długoterminowego rozumowania.
Jeżeli piśmienność „przeprogramowała” mózg ludzki, to jej zanik – zauważa Thompson – odprogramowuje go w momencie, gdy maszyny dopiero zaczynają go naśladować.

Thompson podkreśla, że technologia sama w sobie nie jest wrogiem. W wielu dziedzinach, jak medycyna, duże modele językowe potrafią diagnozować rzadkie choroby skuteczniej niż lekarze. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy użytkownicy przestają rozwijać własne kompetencje i stają się biernymi operatorami systemów. Student medycyny, cytowany w The New Yorker, opisał moment, w którym zdał sobie sprawę, że cały dzień pracy spędził, myśląc wyłącznie za pośrednictwem AI. Jego własny proces poznawczy został zawieszony.

To przykład nie błędu technologicznego, lecz erozji tożsamości poznawczej. AI nie odbiera człowiekowi wiedzy – odbiera mu nałóg myślenia samodzielnego.

Brytyjski publicysta James Marriott określa ten proces mianem „świtu postpiśmiennego społeczeństwa”. Według jego prognoz utrata nawyków czytania i pisania prowadzi do erozji myślenia krytycznego i demokratycznej deliberacji. W świecie, w którym większość obywateli nie potrafi rozumować logicznie ani analizować argumentów, polityka i kultura stają się areną emocji i imitacji.

Thompson podchodzi do tej wizji z dystansem. Jego zdaniem nie nastąpi spektakularny upadek cywilizacji – raczej cicha degeneracja: wzrost czasu wolnego, dłuższy kontakt z ekranem, coraz więcej treści generowanych przez AI i coraz mniej ludzkiej refleksji. To nie będzie apokalipsa, lecz powolne wygaśnięcie zdolności rozumienia.

Ostatni fragment eseju Thompsona wprowadza pojęcie time under tension – zapożyczone z terminologii treningu siłowego. Podobnie jak mięśnie rosną dzięki utrzymywaniu napięcia, tak myślenie rozwija się poprzez trwanie w intelektualnej niepewności. Umysł potrzebuje czasu, by łączyć odległe idee, analizować sprzeczności i tworzyć nowe znaczenia. W świecie, który faworyzuje natychmiastowe odpowiedzi, ten proces jest coraz rzadszy. Thompson zauważa, że pisząc własny esej, odkrył nie paradoks technologiczny, lecz psychologiczny: to nie maszyny odbierają ludziom ich zdolności,  ale ludzie sami z nich rezygnują, z fascynacji szybkością i wygodą.

Kryzys myślenia nie wynika z rozwoju AI, lecz z dobrowolnego przeniesienia wysiłku poznawczego na zewnętrzne systemy. Pisanie, czytanie i refleksja są formami „mentalnego treningu”, którego zaniechanie prowadzi do osłabienia mózgu tak samo, jak brak ruchu prowadzi do atrofii mięśni.

Nie istnieje konieczność powrotu do epoki przedcyfrowej. Potrzebna jest jednak nowa etyka poznawcza – oparta na umiejętnym korzystaniu z technologii przy jednoczesnym pielęgnowaniu własnej zdolności do koncentracji, twórczości i krytycznej analizy.

Sztuczna inteligencja nie zniszczy ludzkości poprzez atak technologiczny.
Zniszczy ją nasza obojętność wobec własnego umysłu.